wtorek, 16 grudnia 2014

Tannenberg Denkmal - Hohenstein Olsztynek



Powyższa fotografia to niestety tylko fotomontaż. Z dawnego pomnika praktycznie nie pozostał kamień na kamieniu. Prawdziwy widok miejsca, w którym stał pomnik bitwy tannenberskiej, przedstawia fotografia poniżej - widać tylko niewielkie, sztucznie usypane wzniesienie, na którym go wzniesiono. 
Mimo wszystko to historyczne miejsce warte jest odwiedzenia. Wystarczy uruchomić odrobinę wyobraźni, aby usłyszeć fanfary grane tu ku czci zwycięzców i pruskich żołnierzy poległych pod Tannenbergiem, aby zobaczyć tysiące ludzi zgromadzonych na corocznych uroczystościach.

A miejsce to w okresie międzywojennym było jednym z bardziej znanych i powszechnie odwiedzanych w całych Prusach Wschodnich.


Widok na wzniesienie, na którym usytuowany byl Tannenberg Denkmal - pomiedzy Olsztynkiem, Sudwą i Królikowem.
Fotografia wykonana pewnego mroźnego listopadowego poranka.

Budowę pomnika ukończono w 1927 roku. Fotografia z lat 30-tych XX wieku.
Autorami projektu byli Walter i Johannes 
Krüger. Po prawej grób 200 żolnierzy rosyjskich poległych tu w dniu 28 sierpnia 1914 roku.


Grób żołnierzy rosyjskich istnieje do dzisiaj. 

Z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że pochowani są tu żołnierze
3-go Narwskiego (
3-й Нарвский пехотный полк) lub 4-go Koporskiego Pułku Piechoty
(4-й Копорский пехотный полк). Oba pułki zajmowały rubież Królikowo - Sudwa - Wilkowo. Nad ranem dnia 28 sierpnia 1914 roku poniosły 
tu ciężkie straty w walce z pruską 3. Dywizją Rezerwową. 

Okolice wsi Sudwa. Około 300 metrów od mogiły z wcześniejszych fotografii i od miejsca, gdzie później zbudowano Tannenberg Denkmal.
Po obu stronach późniejszej drogi krajowej nr 7 leżą zwłoki rosyjskich żołnierzy z 
3-go Narwskiego lub 4-go Koporskiego Pułku Piechoty. Źródła historyczne twierdzą, że przydrożne rowy w tym miejscu na długości co najmniej 200 metrow pełne były zwłok, żołnierskiego wyposażenia, uzbrojenia oraz przedmiotów zrabowanych poprzedniego dnia w Olsztynku. Carscy żołnierze albo zostali zaskoczeni we śnie, albo też nie rozpoznali w porę zbliżającego się przeciwnika. Nie wszyscy zdążyli chwycić za broń. Zginęli od kul cieżkich karabinów maszynowych. Po walce część rosyjskich karabinów stała nadal ustawiona w kozły. 


Tannenberg Denkmal - widok od strony Sudwy.

Dotrzeć do pomnika można z kilku stron. Tu wjazd od strony północno-zachodniej ulicą Parkową. Wokół dęby tworzące park, zasadzone przez budowniczych pomnika.

Park i magiczne cienie we mgle rzucane przez poranne slońce.

Mogiła żołnierzy pruskich w dębowym parku.

Współczesna pamiątkowa tablica na mogile żołnierzy pruskich.

Wjazd na teren Tannenberg Denkmal. Gdzieś zaraz za tymi krzakami była brama wjazdowa. W ostatnim okresie teren został trochę uporządkowany, ustawiono tablicę informacyjną, wycięto krzaki porastające teren pomnika, trawa jest skoszona.


A to widok na teren dziedzińca pomnika.

Z pomnika pozostało tylko tyle, co widać na tej i na dwóch kolejnych fotografiach. Pomnik wysadzili sami Niemcy w nocy z 21 na 22 stycznia 1945 roku. Zniszczenia te nie były wielkie. Reszta zniszczenia dokonała sie już w latach powojennych. Materiał z pomnika wykorzystano między innymi do budowy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, do budowy pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej w Olsztynie, a także do budowy okolicznych kurników.




Tak wyglądał dziedziniec pomnika za czasów świetności.

Wieża nr 5.
Tu później urządzono mauzoleum Hindenburga.
Uroczystości odsłonięcia pomnika 18 września 1927 roku.

Uroczystości 18 września 1927 roku. Stoją między innymi Paul von Hindenburg i jego dawny szef sztabu Erich Ludendorff. 

Uroczystości 27 sierpnia 1933 roku. Adolf Hitler tu już jako kanclerz Rzeszy (Reichskanzler). 
Hindenburg - tu Prezydent Republiki Weimarskiej - ma tu już 86 lat. Umrze za niecaly rok,
2-go sierpnia 1934r.  Wtedy Hitler - taki zdawałoby się niepozorny czlowieczek, w garniturku i ze śmiesznym wąsikiem - przejmie pełnię wladzy.
Już pokazał na co go stać - był prawdopodobnym inicjatorem podpalenia Reichstagu, który spłonął 
27 lutego 1933 roku, co posłużyło mu za pretekst do rowiązania parlamentu.
Już niedługo, w nocy z 29 na 30 czerwca 1934r. przeprowadzi 
akcję schwytania i wymordowania swoich przeciwników  wewnątrz ruchu narodowosocjalistycznego - to tzw. Noc długich noży (Nacht der langen Messer). Tej nocy SS i wojsko zajmie główną siedzibę dowództwa SA i aresztuje, a później rozstrzela jego dowódcę Ernsta Röhma
Ernst Röhm - przyjaciel i prawa ręka Hitlra - stanie sie zbyt popularny, będzie mial zbyt duże ambicje, i będzie przez to zagrażal Hitlerowi politycznie.
Kiedy w sierpniu 1934 roku umrze Hindenburg, Hitler nie przeprowadzi nowych wyborów prezydenckich. Połączy urzędy prezydenta i kanclerza, wskutek czego przejmie ich kompetencje jako Wódz i Kanclerz Rzeszy. 
A później Hitler rozpęta drugą wojnę światową.
Bo to wcale nie Franek Dolas ją rozpętał.

Uroczystości pogrzebowe Paula von Hindenburga dnia 7 sierpnia 1934 roku.
Przemawia Adolf Hitler.

Uroczystości pogrzebowe. Złożenie trumny z ciałem Hindenburga do wieży nr 5.
Pomnik stał sie mauzoleum Hindenburga.
Przed zburzeniem mauzoleum w 1945 roku szczątki feldmarszałka zostały wywiezione do Marburga i pochowane w kościele św. Elżbiety.

Olsztynek. Jadąc ulicą 22-Lipca w kierunku Królikowa napotykamy kamienne konstrukcje. To elementy otoczenia Tannenberg Denkmal.

Wjeżdżamy w ulicę Park, która prowadzi od strony wschodniej bezpośrednio do pomnika.

Kolejny element architektoniczny związany z Tannenberg Denkmal.

A tak wyglądal Tannenberg Denkmal od strony dzisiejszej ulicy Park.





sobota, 22 listopada 2014

Morąg - Mohrungen - belgijskie armaty i ratusz




Mohrungen - pocztówka z lat 30-tych XX-go wieku

Już od dawna nurtowała mnie sprawa starych przepięknych armat z Morąga. Temat wrócił przy okazji starych armat z Olsztyna, o których napisałem tutaj: http://photokrzysztof.blogspot.com/2014/11/stare-armaty-przed-ratuszem-w-olsztynie.html

We wszystkich źródłach, jakie znalazłem w internecie – nie wiem dlaczego - armaty z Morąga wiązane są z wojną francusko-pruską z lat 1870-71. Armaty są przecież belgijskie. Wynika to być może z faktu, że morąskie armaty wyprodukowane zostały: jedna – w 1862 roku, druga w 1864 roku. Armaty wyglądają bardzo staroświecko, może zbyt staroświecko jak na pierwszą wojnę światową i niektórzy bardziej na zasadzie domysłów, niż faktycznej wiedzy, powiązali ją z tą właśnie wojną?
Ale to jest złudne wrażenie. Przecież Francja zawsze była mocarstwem militarnym – i za czasów Napoleona, i za czasów współczesnych. Nie musiała kupować armat w Belgii, produkowała własne. Poza tym, praktycznie we wszystkich armiach, które przystąpiły do walk w pierwszej wojnie światowej, takiego właśnie typu stare armaty pozostawały jeszcze na uzbrojeniu. Na owe czasy były oczywiście już przestarzałe, dlatego w dużej mierze zostały już tylko na wyposażeniu starych twierdz, takich jak na przykład belgijskie: Liège, Namur i Antwerpia, albo nasza polska (wtedy austro-węgierska) Twierdza Przemyśl.

Dlatego twierdzę, że armaty te zostały zdobyte w Belgii przez Prusaków w 1914 roku.

Jako dowód mojej teorii niech jeszcze raz służy fotografia wykonana w 1914 roku, pochodząca z nr 7 propagandowego niemieckiego czasopisma „Der Völkerkrieg”. Przedstawia ona cały plac takich właśnie armat zgromadzonych na terenie cytadeli twierdzy w Liège. Armaty są identyczne, jak te morąskie. Można to poznać po wielu szczegółach ich budowy. Jedyna różnica jest taka, że lufy armat zostały zdjęte z łoża górnego i osadzone na łożach dolnych - zapewne do transportu, aby były bardziej stabilne.


Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że pośród armat widocznych na powyższym zdjęciu, sa właśnie te nasze dwie - stojące  dzisiaj na straży ratusza w Morągu.

A tu dla porównania – stare armaty w Twierdzy Przemyśl. Pocztówka wydana w 1915 roku:

PRZEMYŚL - Zdemontowane stare działa - Demontierte alte Kanonen


Dalej – morąskie armaty w całej okazałości:


















środa, 12 listopada 2014

Stare armaty przed ratuszem w Olsztynie





Pierwsza fotografia po pocztówka z początków XX wieku. Jest bez obiegu, prawdopodobnie została wydana jeszcze w okresie pierwszej wojny światowej. Widok od strony Wysokiej Bramy, po lewej niewidoczny ratusz i ul. 1-go Maja, na wprost ul. Piłsudskiego i budynek w którym po wojnie działało kino "Odrodzenie", w prawo skręca sie na ul. Pieniężnego.

Niemcy po początkowych sukcesach militarnych – zdobyciu Belgii z jej słynnymi twierdzami Liège i Namur oraz zwycięskiej bitwie pod Tannenbergiem, zapragnęli uświetnić i upamiętnić swoje wojenne dokonania. Jednym z bardziej popularnych tego sposobów była w tym okresie prezentacja uzbrojenia pokonanego przeciwnika. W Olsztynie przed ratuszem ustawiono zatem dwie zdobyczne belgijskie armaty. W podobny sposób zwycięstwa kajzerowskiej armii uczczono również w Morągu i w Kwidzynie. Tam armaty stoją do dziś, u nas niestety nie.

Długo szukałem źródeł, aby upewnić się, czy są to rzeczywiście armaty belgijskie. W końcu udało się, aczkolwiek tylko połowicznie. Z pewnością są to armaty polowe kalibru 120 mm, wyprodukowane w Belgii, w mieście Liège, będącym zagłębiem przemysłu metalurgicznego. Dalszym źródłom nie daję już pełnej wiary. Pewne źródła podają, ze są to armaty wzoru 1891 roku. Może to być niestety pomyłka wynikająca z faktu, ze na lufie armaty z muzeum w Brukseli wybity jest ten właśnie rok. Jest to prawdopodobnie rok produkcji. Armata wygląda konstrukcyjnie na znacznie starszą.

Kolejna fotografia, pochodząca z nr 5 czasopisma „Der Große Krieg in Bildern“, przedstawia taką właśnie armatę transportowaną z Antwerpii. Podpis pod zdjęciem brzmi: Abtransport schwerer belgischer Geschütze aus Antwerpen.



Zadziwiające, że tego typu przestarzałe armaty, były powszechne na uzbrojeniu wszystkich walczących stron w początkowym okresie wojny. Na kolejnej fotografii, pochodzącej z nr 7 propagandowego niemieckiego czasopisma „Der Völkerkrieg”, widać cały plac podobnych armat zgromadzonych na terenie cytadeli twierdzy w Liège. A na pierwszym planie, lufą skierowana w kierunku fotografującego, stoi mała armatka jakby żywcem wyjęta z okresu wojen napoleońskich. Wygląda na czarnoprochową, ładowaną jeszcze od przodu.



Na koniec współczesna fotografia takiej samej armaty, jak te nasze olsztyńskie, w Musée Royal de l'Armée et d'Histoire Militaire w Brukseli. 
Źródło fotografii: http://canonspgmww1guns.canalblog.com/archives/2005/07/23/673305.html