środa, 9 grudnia 2009

TANNENBERG 1914 na starych pocztówkach

Dnia 1-go sierpnia 1914 roku Niemcy ogłosiły wojnę z Rosją. Działania na froncie wschodnim rozpoczęły się 17 sierpnia 1914, kiedy to rosyjski gen. Paweł Rennenkampf (Павел Карлович Фон Ренненкампф) ze swoją 1-ą armią „Niemen” wkroczył na teren Prus Wschodnich od strony północno-wschodniej. Rosja zaatakowała na froncie wschodnim pierwsza na prośbę Francji z zamiarem odciążenia frontu zachodniego. Dwa dni później rosyjska 2-ga armia „Narew” którą dowodził gen. Aleksander Samsonow (Александр Васильевич Самсонов) zaatakowała z kierunku południowo-wschodniego wzdłuż prawego skrzydła niemieckiej 8-ej armii dowodzonej przez gen. Friedricha von Prittwitza. Prittwitz już po pierwszej porażce pod Gąbinem (na wschód od dawnego Königsberga) okazał się nieudolnym dowódcą. Obawiał się że nie utrzyma pozycji wobec przeważających sił przeciwnika i powiadomił dowództwo, że zamierza oddać bez walki całe Prusy Wschodnie łącznie z Królewcem i wycofać się aż za Wisłę! W takiej sytuacji zdecydowano się na zmiany. 22-go sierpnia Prittwitz został zdjęty ze stanowiska wraz z szefem sztabu generałem Alfredem von Waldersee. Szef niemieckiego Sztabu Generalnego generał Helmuth von Moltke wyznaczył nowego dowódcę 8 Armii generała Paula von Hindenburga i szefa sztabu generała Ericha Ludendorffa.

Niemcy odnieśli zwycięstwo, które później zostało bardzo rozdmuchane w niemieckiej propagandzie. Ponieważ bitwa pod Grunwaldem 1410 roku zwana jest w historiografii niemieckiej, bitwą pod Tannenbergiem (leżącym nieopodal Grunwaldu Stębarkiem) wykorzystano to propagandowo, przedstawiając wielkie zwycięstwo, odniesione w 1914 roku, jako rewanż za rok 1410. Pomimo, że w samym Tannenbergu nie było żadnych walk. Jednym z głównych kanałów propagandowych były masowo wysyłane przez wszystkich pocztówki - podstawowy kanał komunikacji między ludźmi na początku XX wieku. Poniżej propagandowa pocztówka przedstawiająca mapkę obrazującą główne działania w trakcie bitwy:


Sama bitwa trwała od 19 do 31 sierpnia, wliczając mniejsze potyczki.
W trakcie bitwy pod Tannenbergiem zginęło bądź zaginęło według różnych szacunków 30 do 50 tys. żołnierzy rosyjskich oraz około 25 tys. żołnierzy niemieckich. A ilu wśród nich było Polaków? Z pewnością wielu. Rosyjska armia „Narew” generała Samsonowa jak sama nazwa wskazuje formowana była na rdzennie polskich terenach rozciągających się wzdłuż tej rzeki, położonych na pn-wsch od Warszawy. Przybyłe z Rosji pułki tu uzupełniały swoje stany osobowe. W okresie pokoju taki pułk liczył ok. 1900 żolnierzy. Po uzupełnieniu stanu do liczebności przewidzianej w okresie wojny rosyjski pułk liczył ok. 4000 żołnierzy.
W armii niemieckiej również musiało być wielu Polaków pochodzących z terenów zaborów. Poznać to można również czytając polskie nazwiska na ocalałych pierwszowojennych pomnikach. A w samych Prusach Wschodnich liczbę takich pomników, kwater i pojedynczych grobów żołnierzy niemieckich i rosyjskich szacuje się na 1700.

A oto główni bohaterowie zwycięstwa.
Paul von Hindenburg – tu już jako Prezydent Rzeszy:
Erich Ludendorff – szef sztabu:

I wszyscy generałowie niemieccy, którzy zasłużyli się na froncie wschodnim:



Nie wiem dlaczego Niemcy z masochistycznym zacięciem lubowali się w fotografowaniu zniszczonych miast. Może chcieli przedstawić się światowej opinii publicznej jako ofiary tej wojny, zapominając kto ją wypowiedział ? W każdym razie zniszczenia miast leżących na terenie walk były duże. Zniszczenia te czasem wynikały „tylko” z ostrzału artyleryjskiego. W większości jednak przypadków przyczyną zniszczeń były celowe podpalenia przez Rosjan. Występowały przypadki, że już po wycofaniu się z miasta regularnego niemieckiego wojska, ktoś do Rosjan strzelał. Palenie miast to zemsta za te strzały.
Poniżej przykłady takich miast.

Hohenstein – Olsztynek:


Neidenburg – Nidzica:


Soldau – Działdowo:



Ortelsburg – Szczytno:

Na koniec artystyczno-patriotyczna pocztówka przedstawiająca Cesarzową Augustę Wiktorię pochylającą się ze smutkiem nad grobem żołnierza poległego w Prusach Wschodnich.

Być może cesarzowa jako kobieta miała więcej uczuć i wrażliwości.
Jednak w czasie I-ej wojny światowej generałowie wcale nie liczyli się z życiem własnych żołnierzy. Szczególnie wyraźnie widać to będzie później w czasie walk na froncie zachodnim, gdzie na pewną śmierć od kul karabinów maszynowych dowódcy wyższego i niższego szczebla wysyłali kolejne setki i tysiące żołnierzy. Zadziwia mnie ich bezmyślność. A niech tam – nie liczmy już życia ludzkiego. Ale przecież wszystkie działania: pobór, umundurowanie, wyposażenie, uzbrojenie, wyszkolenie żołnierza, a wreszcie jego transport na linię frontu – są niezmiernie kosztowne i czasochłonne. Nikt się jednak z tym nie liczył. Ważny był doraźny sukces i w perspektywie kariera wojskowa.
Dowódcy wszystkich stron powszechnie wyznawali doktrynę, że przełamanie obrony wroga i zwycięstwo osiąga się dzięki zalaniu przeciwnika kolejnymi masami żołnierzy. Czyżby liczyli, że przeciwnicy w końcu nie nadążą zabijać nadbiegających żołnierzy albo zabraknie im amunicji? Dzisiaj tacy dowódcy od razu poszliby pod sąd. A pierwszowojennym generałom – mordercom własnych żołnierzy nie spadł z tego powodu ani jeden włos z głowy.
Przykład takiego bezsensownego postępowania przedstawia opis niemieckiego ataku (zawarty w książce amerykańskiej dziennikarki Barbary Tuchmann pt. „Sierpniowe salwy”) na belgijską twierdzę w mieście Liège, którym na 2 tygodnie przed przybyciem do Prus Wschodnich kierował ten sam generał Ludedorff, który w trakcie bitwy pod Tannenbergiem był szefem sztabu niemieckiej 8-ej armii:

5 sierpnia brygady Emmicha rozpoczęły ogniem artylerii polowej atak na cztery najbardziej na wschód wysunięte forty Liège, po czym nastąpił szturm piechoty. Lekkie pociski nie wyrządziły szkody fortom, toteż belgijskie działa obsypały wojska niemieckie gradem pocisków, dokonując rzezi w ich szeregach. Kompania za kompanią nadbiegała, kierując się na luki pomiędzy fortami, gdzie nie ukończono jeszcze kopania belgijskich okopów.
W kilku punktach, w których udało się przerwać, Niemcy szturmowali zbocza; w szczególnie stromych miejscach, gdzie nie mogły ich dosięgnąć działa, zostali skoszeni przez karabiny maszynowe z fortów. Zabici tworzyli wały na metr wysokie. Belgowie z fortu Barchon, widząc zachwianie się szeregów niemieckich, rzucili się do ataku na bagnety i odrzucili Niemców w tył. Niemcy wciąż ponawiali ataki, marnotrawiąc zarówno życie, jak i pociski karabinowe, świadomi posiadania wysokich rezerw dla wyrównania strat. „Nie czynili żadnych wysiłków, by rozsypać się po polu – opisywał później oficer belgijski – lecz szli szereg za szeregiem, prawie ramię przy ramieniu, dopóki ich nie zastrzeliliśmy, ci zaś, co padli, tworzyli stosy, jeden na drugim, w formie straszliwej barykady zabitych i rannych, grożącej nam zasłonięciem celu dla dział i sprawieniem kłopotów. Barykada stawała się tak wysoka, że nie wiedzieliśmy, czy lepiej strzelać przez nią, czy tez wyjść i utworzyć wolną przestrzeń własnymi rękami... Lecz czy dacie wiarę? Ten prawdziwy mur z martwych i umierających pozwolił tym zdumiewającym Niemcom przyczołgać się bliżej i przypuścić szturm na stok fortecy. Nie doszli dalej niż do połowy drogi, ponieważ nasze karabiny maszynowe i broń ręczna zmiotły ich do tyłu. Naturalnie i my mieliśmy straty, lecz w porównaniu z rzezią, jaką sprawiliśmy nieprzyjacielowi, były one nikłe.”

Twierdza Liège w końcu padła. Ale w praktyce pozostała niezdobyta. Belgowie sami ją opuścili i wycofali się na zachód, by nie zostać odciętymi od głównych sił belgijskich i walczyć dalej. A w uznaniu za te właśnie „zasługi” generał Ludendorff został poproszony przez dowództwo, jeszcze przed zakończeniem działąń w Belgii, aby jako sprawdzony oficer zgodził się przejść na zagrożony odcinek frontu w Prusach Wschodnich.

Niemiecki sukces upamiętniony został pomnikiem zbudowanym w okolicy Olsztynka zwanym "Tannenberg Denkmal" odsłoniętym w 1927 roku:

2 komentarze:

  1. Very nice write up. Easy to understand and straight to the point.

    OdpowiedzUsuń
  2. I found this informative and interesting blog so i think so its very useful and knowledge able.

    OdpowiedzUsuń