niedziela, 11 stycznia 2015

Z Allensteina do Argentyny - Dragoner-Regiment König Albert von Sachsen Nr. 10

Oto dragoni z Olsztyna. W 2011 roku zakupiłem minikolekcję fotografii żołnierzy 10-go Pułku Dragonów Króla Alberta Saskiego (10 Wschodniopruski). To małe fotografie formatu 10,5 x 6 cm, tzw. cdv (carte de visite). Fotografie przyleciały do mnie aż z Argentyny. Skąd się tam wzięły? Zapewne właściciel fotografii wyemigrował swego czasu do Ameryki Południowej, być może w okresie wielkiego kryzysu przełomu lat 20/30-ych XX wieku? 
W tym czasie do Ameryki Południowej emigrowało również wielu Polaków, o czym można więcej poczytać tutaj: 

Fotografie zostały wykonane w atelier Josef Blaschy Allenstein Guttstaedterstrasse 29, ostatnia przy Guttstaedterstrasse 18. Widać fotograf zmienił siedzibę zakładu fotograficznego. Ale która lokalizacja była pierwsza?

Dwie pierwsze fotografie, wykonane w 1899 roku, przedstawiają żołnierzy 10-go Regimentu Dragonów z Olsztyna. Na pagonach widach charakterystyczną koronę oraz monogram króla Alberta von Sachsen. Pagony obszyte są również charakterystycznym dwukolorowyn sznurem. Jednak nie jestem pewien, w jakim stopniu służyli przedstawieni na fotografiach dragoni. 

10 Regiment Dragonów przybył do Olsztyna w 1886 roku i stacjonował w specjalnie dla nich wybudowanych tzw. Koszarach Dragonów, usytuowanych w rejonie ulic Gietkowskiej i Dąbrowskiego. W 1914 roku, w trakcie bitwy pod Tannenbergiem, 10 Regiment Dragonów walczył między innymi w okolicach miejscowości: Łyna, Mielno i Uzdowo. Czy walczyli tam nasi znajomi z fotografii, nigdy się już nie dowiemy. Może byli już zbyt starzy, albo już wyemigrowali?

Zagadką pozostaje dla mnie również żołnierz z trzeciej fotografii. Mundur ma zupełnie inny, granatowy lub zielony? Jaka to formacja? Jak widać fotografie kryją wiele tajemnic. Wdzięczny będę za wszelkie sugestie.

Proszę również o pomoc w rozszyfrowaniu zapisków na odwrocie fotografii.

Dodano 29.01.2015r.:
Informacja od jednego z "czytaczy" bloga, który chciał pozostać anonimowy:
Prezentowani dragoni (2 pierwszych) są w stopniu "One Year Volunteer" czyli byli to Jednoroczni Ochotnicy. Był to sposób na odbycie służby wojskowej dla bardziej bogatych warstw społecznych. Jak sama nazwa wskazuje służba taka trwała jeden rok (normalnie w pułkach kawalerii był to 3 lata), lecz nie ma nic za darmo. Żołnierze nie dostawali żołdu, musieli sami kupić swoje umundurowanie, oraz ekwipunek. Był on zazwyczaj lepszej jakości, noszący cechy ekwipunku oficerskiego (pickelhauby to były hybrydy wariantów żołnierskich jak i oficerskich, czapki również nosili przeznaczone dla podoficerów (schirmmutze, czapka z daszkiem) a nie dla zwykłych szeregowców (tellermutze, pot. zwane "Donald Duck" :)) Naramienniki jednorocznych ochotników charakteryzowały się tym, że ich krawędzie obszyte były biało-czerwonym sznurem.
Co do trzeciego żołnierza jest to żołnierz pułku piechoty bądź grenadierów. Brak jednoznacznych detali ażeby go zakwalifikować do danej formacji. 

Jestem pod wrażeniem tak dogłębnego poznania tematu. Dziękuję za pomoc!!!







1 komentarz:

  1. Pierwsza fotka podpisana : pannie Elle Sifer na miłą pamiątkę- Ernst Bucher (?), Olsztyn, data
    Druga : B. Prang, Gumbinnen, na miłą pamiątkę, Olsztyn, data. (Gąbin, Gusjew - znane miejsce bitwy)

    OdpowiedzUsuń