Takie dwie bardzo interesujące fotografie otrzymałem niedawno od Pani Aleksandry. Na fotografiach uwieczniona jest uroczystość rozpoczęcia nowego roku szkolnego w dniu 1 września 1966 roku na boisku Szkoły Podstawowej nr 14 w Olsztynie. Autorem fotografii jest Pan Feliks Bromka - ojciec Pani Aleksandry. Sama Pani Aleksandra zapewne również gdzieś tu jest na fotografiach :)
O wyjątkowości przesłanych przez Panią Aleksandrę fotografii świadczy fakt, że Pan Feliks uwiecznił na nich również kawałek "Pekinu" - powojennego osiedla mieszczącego się w zabudowaniach dawnych pruskich koszar, zbudowanych w 1884 roku (w rekordowym tempie, w ciągu niespełna 1 roku). Skąd nazwa "Pekin"? Zapewne z powodu dość trudnych warunków mieszkaniowych, być może z powodu przepełnienia istniejących tu mieszkań.
Dziś po zabudowaniach dawnego "Pekinu" nie ma prawie śladu. Budynki zostały wzniesione z pruskiego muru i po ok. 100 latach użytkowania, były już w bardzo złym stanie technicznym. Zostały rozebrane na początku lat 80-tych XX wieku. Wkrótce na ich miejscu powstały obecnie tu stojące zabudowania.
Z "Pekinem" jest ten problem, ze zachowało się bardzo niewiele fotografii go przedstawiających. Najwięcej jest pocztówek przedstawiających to miejsce jako koszary, jeszcze przed pierwszą wojną światową. Okres powojenny to już biała plama.
Do dziś z oryginalnych pruskich koszar, w których mieścił się powojenny "Pekin", pozostały tylko dwa budynki - przy ul. Kromera nr 5 i 7. Jak podaje Rafał Bętkowski w artykule Koszary zwane "Pekinem", (DEBATA nr 1(100) 2016) - w budynku nr 5 mieściły się niegdyś, przed pierwszą wojną światową: wartownia, areszt i pierwsze kasyno oficerskie. Budynek nr 7 był prawdopodobnie blokiem rodzinnym.
Powyższa fotografia, pokazująca współczesny widok miejsca, w którym stał "Pekin", wykonana została w dniu 7 marca 2020 roku. Pozostałe, poniższe, przedstawiające zabudowania przy ulicy Kromera nr 5 i 7 - w 2017 roku.
Mieszkałem nie daleko to moje osiedle. Pamiętam Pekiny miałem tam mieszkających kolegów. Ech...wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńMieszkałam na Pekinie do końca czyli do rozbiórki, zostały piękne wspomnienia z dzieciństwa jakie tam spędziłam
OdpowiedzUsuń