O budynkach w Olsztynie przy ulicy Grunwaldzkiej nr 31 i 33
już wcześniej pisałem przy okazji tematu Czarna wołga i thriller u fryzjera .
Jak budynki wyglądały
wcześniej, a jak dzisiaj, pokazują fotografie.
Oba budynki zostały w ostatnim
czasie wyremontowane. Muszę przyznać, że z gustem. Tynki w kolorach mało
krzykliwych, stonowanych, przypominających tradycyjne tynki mineralne. W tych
czasach to sztuka, aby mając do dyspozycji nowe technologie i nowoczesne
materiały, zachować umiar i powściągliwość w ich stosowaniu. A już najbardziej
podoba mi się pomysł zachowania starych napisów i reklam odkrytych na ścianie
kamienicy pod nr 31. Zawsze byłem przekonany, że od wiek wieków mieścił się tam
zakład fryzjerski. Okazało się, że przed wojną mieściło się w tym miejscu coś w
rodzaju sklepiku "z mydłem i powidłem", kiosku, a może sklepu kolonialnego? Z mieszaniny nałożonych
na siebie kolejnych warstw napisów udało mi się wyłowić słowa „Tabak” i „Cigaretes”.
Tuż obok, obskurny dotąd
budynek pod nr 33 zamienił się w gustowną restaurację pod nazwą „Fajferek”.
Budynek został odnowiony ze smakiem. A nazwa restauracji nawiązuje do nazwy
leżącego nieopodal, a osuszonego w XIX wieku, jeziora Fajferek. Żadnych
obcojęzycznych zbitek słownych. Widać jakiś lokalny patriota i znawca historii Olsztyna ją wymyślił J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz