środa, 24 marca 2021

Wenecja na starych fotografiach

 


Ah, Venezia !!!

Stara fotografia to jedna z moich pasji. Zwykle po pobycie w jakimś atrakcyjnym miejscu, szukam jego starych fotografii i pocztówek. Porównuję jak było kiedyś, a jak jest teraz. Tym razem jest odwrotnie. W Wenecji jeszcze nie byłem, a zafascynowały mnie jej stare, ręcznie kolorowane fotografie. Mam więc kolejny cel w życiu - odwiedzić piekną Wenecję. Oczywiście śladami starych fotografii. A także śladami Indiany Jonesa ("Indiana Jones i Ostatnia Krucjata") lub też Jamesa Bonda ("Pozdrowienia z Rosji", "Moonraker", "Casino Royale"). Pamiętacie te filmy? Rozpoznajecie miejsca, w których działa się ich akcja?

Fotografie pochodzą ze starego albumu z podróży przez 4 kraje, która odbyła się w 1952 roku. Opis na pierwszej stronie albumu brzmi:

Podróż z Vierländer Express  

od 30 maja do 7 czerwca 1952

Austria, Szwajcaria, Włochy, Triest

"Vierländer Express" to pociąg, którym odbyła się podróż. Jego nazwę możemy przetłumaczyć jako "Ekspres w 4 krajach". Zaraz, zaraz, jakich czterech? Przecież Triest to nie państwo, a miasto położone we Włoszech !!!

I tu pomocny okazał się internet. Wszystko się zgadza. W 1947 traktat paryski ustanowił Wolne Terytorium Triestu, które składało się z dwóch stref: strefę A stanowił Triest z wąskim pasem wzdłuż wybrzeża, strefę B stanowiła północno-zachodnia część Istrii z miastami Koper i Buje. Tymczasowo strefa A miała pozostawać pod wojskową administracją USA i Wielkiej Brytanii, strefa B – Jugosławii. Jednak niezależnoć Triestu nie trwała długo. Już 5 października 1954 roku Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Jugosławia zawarły porozumienie w formie memorandum, zgodnie z którym większość strefy A (wraz z Triestem) została przyłączona do Włoch, a strefa B wraz ze skrawkiem strefy A została przekazana Jugosławii.

Fotografie są numerowane. Stanowiły pamiątkę zakupioną w Wenecji. Dziś kolorowanie jest łatwiejsze. Kolorujemy jedną fotografię w programie graficznym i możemy ja wydrukować w tysiącach egzemplarzy. A wyobrażacie sobie ile pracy musiało kosztować ręczne pokolorowanie na przykład tysiąca kompletów takich pamiątek z Wenecji?

A swoją drogą nasuwa mi się pytanie. Kim byli właściciele tego albumu? Kogo w zniszczonych Niemczech, zaledwie kilka lat po wojnie, stać było na taką podróż?



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz